"O sushi pisałam już w jednym z pierwszych postów na blogu. Mówi się, że sushi albo się kocha, albo nienawidzi. U mnie w domu wszyscy są zakochani bezwarunkowo. Tak więc, od czasu do czasu bawię się w sushi mastera. Bawię się - to jest odpowiednie słowo. Ale jak na początkującego "sushi mastera" (hi, hi) wychodzi mi to chyba nie tak kiepsko. Rolki trzymają się bez zarzutu (czego nie można powiedzieć o wszystkich, jakie są serwowane w sushi barach), no i jest przesmacznie. Zwłaszcza, z dużą ilością marynowanego imbiru."
Nie będę szczegółowo opisywać, jak zawijać rolki. Zainteresowanych odsyłam na stronę: http://sushiekspert.blogspot.com/. Tu wszystko zostało precyzyjnie oraz przystępnie opisane i pokazane. Ja tylko zaprezentuję rezultaty mojej zabawy:
|
nigiri sushi |
|
uramaki : sushi-maki z ryżem na zewnątrz |
|
maki: sushi-maki z ryżem w środku |
Przepis dodaję do akcji:
Zapraszam! いらっしゃいませ
To sushi, o którym wcześniej pisałaś zrobiła moja siostra - udało się było SUPER!!!
OdpowiedzUsuńWIELKIE DZIĘKI !!
marian
O super :) Też kiedyś muszę spróbować zrobić sushi :)
OdpowiedzUsuńZapraszam w wolnej chwili do mnie :)
Bardzo lubię sushi, ale sama jeszcze nigdy nie robiłam, dostałam teraz od koleżanki zestaw naczyń do sushi i chyba będę musiała zrobić :-) Twoje wygląda super :-)
OdpowiedzUsuńŻeby tak mi jakaś koleżanka podarowała taki zestaw naczyń. Zazdroszczę takiej koleżanki i zestawu naczyń:-). Wypróbuj ten zestaw jak najszybciej! Sushi wcale nie jest trudne. Robiłam nawet w szkole z dziećmi (jestem belferką :-). Pozdrawiam!
Usuńrobie tez sushi,jestem ich fanka,uwielbiam:)
OdpowiedzUsuńWitaj w klubie :-)!
Usuń