Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 31 grudnia 2012

Pieczone pierożki z jabłkami, żurawinami i migdałami

"Uwielbiam pracować z tym ciastem! Jest ono robione z dodatkiem serka homogenizowanego i po bardzo krótkim pobycie w malakserze (lub innym robocie) staje się jedwabiście gładkie. Doskonale się wałkuje i nie wymaga "leżakowania" w lodówce tak, jak ciasto kruche. Zamieszczałam już na blogu wypieki z jego użyciem, ale postanowiłam je przypomnieć w nowej odsłonie. Ciasto jest bardzo uniwersalne. Nadaje się do wypełniania słodkimi i wytrawnymi nadzieniami. Dziś zrobiłam pierożki z tartymi jabłkami, migdałami i żurawiną. Pycha!
A jako, że dziś ostatni dzień starego roku, przekazuję na nadchodzący 2013 wszystkim, którzy tu zaglądają, życzenia Wszystkiego Najlepszego!"

Składniki ciasta (na ok. 25-27 sztuk):
  • 2 i 1/2 szklanki mąki
  • kostka margaryny
  • 1 serek homogenizowany (150 g)
  • szczypta soli
  • łyżeczka proszku do pieczenia
Składniki nadzienia:
  • 5-6 jabłek (najlepiej kwaśnych)
  • garść suszonej żurawiny
  • garść płatków lub słupków migdałowych
Dodatkowo:
  • jajko do sklejania i smarowania pierożków
  • cukier grubokrystaliczny (u mnie brązowy)

Przygotowanie:
Wszystkie składniki do ciasta wrzucić do malaksera i krótko zmiksować, najlepiej trybem pulsacyjnym.
Jabłka obrać, zetrzeć na tarce o grubych oczkach (gdyby były zbyt soczyste - odcisnąć). Dodać żurawinę i migdały - wymieszać.
Rozwałkować porcje ciasta na grubość ok. 3-4 mm (nie wałkować cienko!). Radełkiem (nożem) wykrawać kwadraty w rozmiarze ok. 6 x 6 cm, ich brzegi smarować jajkiem, na środku układać farsz i zlepiać trójkąciki, których brzegi dociskać ząbkami widelca.
Układać na blasze wyłożonej papierem do pieczenia, smarować na wierzchu roztrzepanym jajkiem, posypać na cukrem i piec ok. 15-17 minut w temperaturze 180 stopni Celsjusza.

Przepis dodaję do akcji:
  

piątek, 28 grudnia 2012

Rolada ze szpinaku i wędzonego łososia

"Kiedy zobaczyłam przepis na tę roladę na blogu Aleex wiedziałam, że muszę ją zrobić. Trochę jednak niepokoiła mnie, moim zdaniem, zbyt mała ilość szpinaku, więc skorzystałam również z przepisu Ani. I tak, powstał mój własny przepis, będący mixem obu wyżej wspomnianych. Pyszny, wyraźnie czosnkowy smak. Wspaniale się kroi. Rolada wygląda bardzo apetycznie i jest naprawdę łatwa do zrobienia. Zrobiłam ją z wędzonym łososiem, ale dookoła przybrałam cienkimi plastrami pysznego gravlaxa. Następnym razem zrobię roladę właśnie z nim. Jak dla mnie, jest smaczniejszy od wędzonego łososia, a przy tym jego koszt jest znacznie mniejszy. Polecam zarówno roladę, jak i gravlaxa!"

Składniki na szpinakowy "biszkopt":
  • 450 g mrożonego, rozdrobnionego szpinaku
  • 2 ząbki czosnku
  • 1/2 łyżeczki świeżo startej gałki muszkatołowej
  • odrobina soli i pieprzu
  • 4 jajka
Dodatkowo:
  • 3 serki naturalne typu Almette
  • 4 ząbki czosnku
  • sok z cytryny
  • 400 g wędzonego  łososia (lub gravlaxa)
Przygotowanie:
Szpinak podsmażyć na patelni z masłem (można go wcześniej nie rozmrażać), z czosnkiem przeciśniętym przez praskę, gałką oraz solą i pieprzem. Następnie odsączyć go na sitku z nadmiaru wody i odstawić do przestygnięcia. Gdy masa szpinakowa ostygnie, dodać do niej żółtka i dokładnie wymieszać. Następnie dodać białka ubite na sztywną pianę i delikatnie wymieszać. 
Wylać na dużą blachę wyłożoną papierem do pieczenia (moja miała wymiary 31 x 41 cm) i piec 15 minut w temperaturze 190°C. 
Upieczony "biszkopt" szpinakowy położyć na kratce wyłożonej papierem do pieczenia tak, aby spód wraz z papierem, na którym całość się piekła, znalazł się na górze. Gdy przestygnie, ostrożnie usunąć papier, na którym placek szpinakowy się piekł.
Przestygnięty placek posmarować równomiernie serkiem wymieszanym z przeciśniętym przez praskę czosnkiem i sokiem z cytryny. Na serku ułożyć plastry wędzonego łososia (szczelnie pokrywając serek). Następnie zwinąć tak jak roladę, wzdłuż dłuższego boku i ściśle okręcić ją folią do żywności. Włożyć na kilka godzin do lodówki.
Smacznego!!! 
Przepis dodaję do akcji:
 

Bakaliowiec

"Przyznaję, że gdy robiłam to ciasto, miałam wątpliwości czy się dobrze upiecze, i czy będzie "zjadliwe", a to za sprawą ogromnej ilości bakalii i małej ilości mąki. Wyszło jednak doskonałe. Żałuję jednak, że nie miałam orzechów nerkowca - z nimi bakaliowiec byłby idealny.W składnikach przepisu podam więc takie bakalie, jak autorka tego przepisu Kasia."

Składniki:
  • 100 g orzechów nerkowca
  • 100 g orzechów włoskich
  • 100 g migdałów
  • 100 g orzechów laskowych
  • 100 g rodzynek
  • 100 g suszonych śliwek
  • 100 g moreli
  • 100 g suszonej żurawiny
  • 3 jajka
  • 65 g miękkiego masła
  • 4 łyżki miodu
  • 1/3 szklanki cukru
  • 150 g mąki
  • 2 łyżki rumu
  • 1/2 łyżeczki cynamonu
  • 1/2 łyżeczki przyprawy do piernika
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
Przygotowanie:
Śliwki i morele pokroić na ćwiartki. Wymieszane bakalie połączyć z mąką z przyprawami i proszkiem do pieczenia. Bakalie muszą pokryć się mąką.
Jajka utrzeć z cukrem, dodać masło, rum oraz miód. Zmiksować wszystko. Masą zalać "omączone" bakalie i dokładnie wymieszać.
Keksówkę o wymiarach 11 x 30 cm wyłożyłam papierem do pieczenia i przełożyłam do niej ciasto. Piec w 180 stopniach, łącznie ok.60 minut -  po około 20 minutach ciasto przykryłam folią, aby za bardzo się nie rumieniło.
Ważna uwaga: nie wyjmować ciasta bezpośrednio po upieczeniu z foremki. Pozostawić je do całkowitego wystudzenia. Kroić długim, ostrym nożem.
Dodam jeszcze, że z każdym dniem to ciasto jest dla mnie coraz smaczniejsze.

Przepis dodaję do akcji:
 

niedziela, 23 grudnia 2012

Świąteczne życzenia

 "Jak obyczaj  każe stary,
według ojców naszej wiary, 
chcę dziś złożyć Wam życzenia,
z dniem Bożego Narodzenia.
Niech ta Gwiazdka Betlejemska,
która wschodzi tuż po zmroku,
da Wam szczęście i pomyślność,
w nadchodzącym Nowym Roku."

sobota, 22 grudnia 2012

Zapiekanka à la gołąbki

"Dzisiaj robiłam gołąbki z kaszą jęczmienną i jagnięciną. Zostało mi trochę obgotowanej kapusty i postanowiłam ją wykorzystać na obiad. Zrobiłam pyszną zapiekankę, którą zachwyciła się w szczególności moja mama."

Składniki:
  • kasza jęczmienna (u mnie 1 i 1/2 szklanki suchej kaszy)
  • obgotowana kapusta, pozostała z przygotowywania gołąbków
  • 1-2 cebule
  • kilka plasterków surowego boczku
  • mały kawałek kiełbasy
  • pieprz, sól, odrobina przyprawy do dań z kapusty
  • niewielka ilość rosołu lub wody (do podduszenia)
Przygotowanie:
Boczek pokroić w kostkę i usmażyć na patelni. Gdy już się wytopi tłuszczyk, dodać pokrojoną w kostkę  cebulę i kiełbasę (również pokrojoną w kostkę). Gdy cebula zmięknie, dodać podgotowaną, pokrojoną w paski kapustę, doprawić, wymieszać i przesmażyć chwilę. Podlać rosołem (wodą) i dusić pod przykryciem, aż kapusta zmięknie wystarczająco. 
W międzyczasie ugotować kaszę jęczmienną na sypko w posolonej wodzie.
Do odparowanej kapuścianej mieszanki na patelni dodać ugotowaną kaszę i dokładnie wymieszać. Całość wyłożyć do lekko natłuszczonego naczynia żaroodpornego i wstawić do nagrzanego do 180 stopni piekarnika. Piec, początkowo nakryte folią aluminiową, przez 15 minut a potem dopiec jeszcze przez 10 minut bez przykrycia.
Pycha! Polecam!

Przepis dodaję do akcji:

 Nakarm Zamrażarkę

piątek, 21 grudnia 2012

Kruche ciasteczka z drażetkami

"Jakiś czas temu  robiłam ciastka z m&m's-ami, ale wtedy te drażetki były wewnątrz ciastek. Tym razem na blogu u Szany wypatrzyłam nieco inne,  wesołe, kolorowe ciasteczka, do których zamiast m&m's-ów dodałam drażetki podobne do lentilek. Ciasteczka są pyszne, bardzo łatwe do wykonania i na ich widok buzia każdego dzieciaczka na pewno się uśmiechnie. Ja moje ciasteczka zapakowałam w foliowe torebki i będę rozdawać dzieciom (i nie tylko) w czasie świąt." 

Składniki:
  • 200 gram mąki
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • 1 jajko
  • 120 gram masła
  • 80 gram cukru
  • kolorowe, płaskie  drażetki (ja swoje kupiłam w Biedronce)
Przygotowanie: 
Masło utrzeć z cukrem na gładka masę a następnie dodać jajko i ponownie utrzeć. Do otrzymanej masy dodać suche składniki i raz jeszcze utrzeć. 
Wyłożyć na  podsypanej mąką stolnicy (gdyby ciasto za bardzo się kleiło posypać je trochę mąką), rozwałkowywać (na ok. 2-3 mm) i wykrawać ciasteczka. Ja do wykrawania użyłam kieliszka o średnicy 4,5 cm, bo zależało mi na otrzymaniu niewielkich ciasteczek. Ciasteczka układać na blasze wyłożonej pergaminem, wciskać w nie płaskie drażetki i piec ok. 12-15 minut w temperaturze 180 stopni. Mają się lekko podpiec - nie na brązowo!
Studzić na kratce. Gotowe!



Przepis dodaję do akcji:
Smakowite Prezenty  Ciastka na jeden kęs - NAGRODA

niedziela, 16 grudnia 2012

Gravlax - łosoś w suchej marynacie

"Gravlax - tradycyjne danie kuchni skandynawskiej, przyrządzane z surowego łososia,  marynowanego w soli z dodatkiem cukru i kopru. Nazwa dania (dosłownie: "pogrzebany łosoś") wywodzi się ze średniowiecza. Konserwacja w soli i cukrze hamuje rozwój bakterii, przy okazji nadając mięsu cudowny smak i idealną konsystencję. Najczęściej gravlax przygotowuje się z łososia ze skórą. Ja jednak wypatrzyłam przepis, w którym została usunięta.  Jak dla mnie gravlax jest lepszy od łososia wędzonego na zimno, który dotąd był moim faworytem. Podawać go można jako przekąskę, pokrojonego  na cieniutkie plastry, z chlebem lub w każdy inny sposób, który przyjdzie nam do głowy. Na próbę zrobiłam niewielką porcję, ale na święta zrobię na pewno więcej. Mam już nawet pomysł na jego podanie. Gravlax - roboty przy nim nie ma, a efekt -  przerósł moje oczekiwania."

Składniki:
  • świeży filet z łososia bez skóry - 250 g
  • 1 łyżka zmielonego pieprzu
  • 1 łyżka soli
  • 1 łyżka cukru
  • pęczek kopru

Sposób przygotowania:
Pieprz, sól i cukier wymieszać i tą mieszanką porządnie obsypać filet z łososia. na wierzchu ułożyć koper i całość zawinąć w folię spożywczą, formując pakiecik. Umieścić go w lodówce, na talerzyku (bo puści sok) i pozostawić na 2 doby, co jakiś czas odwracając na drugą stronę. (Jeżeli zostawimy na dłużej będzie bardziej słone.) Po upływie wyznaczonego czasu filet umyć pod bieżącą wodą, osuszyć papierowym ręcznikiem i konsumować.
PYSZOTA!  POLECAM! 






Przepis dodaje do akcji:


niedziela, 9 grudnia 2012

Makaron z pieczoną dynią, suszonymi pomidorami i jagnięciną

"Świetne danie, w którym doskonale uzupełniają się ostre smaki ze słodyczą pieczonej dyni. Jagnięcinę można oczywiście zastąpić kurczakiem lub danie zrobić w wersji bezmięsnej. W każdym wariancie jest pyszne!"

Składniki:
  • udziec jagnięcy (ok. 1/2 kg)
  • paczka makaronu kokardki (lub inny gruby)
  • szklanka mrożonego groszku
  • 2-3 ząbki czosnku
  • ok. 8 suszonych pomidorów z oleju
  • kawałek (ilość wg uznania) dyni
  • suszony tymianek
  • sól, pieprz, chili
Przygotwanie:
Jagnięcinę ugotowałam (w  moim ukochanym, niezastąpionym szybkowarze :-) - wywar wykorzystałam do przygotowania zupy ogórkowej. Mięso podzieliłam na duże kawałki.
Dynię, (po usunięciu środka z pestkami) pokroiłam w średniej wielkości kostkę, pozbawiając jej skóry. Ułożyłam ją ma blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Posoliłam (użyłam grubej soli morskiej), posypałam świeżo zmielonym pieprzem. Skropiłam oliwą i posypałam suszonym tymiankiem. Piekłam ok. 20 minut w temperaturze ok. 200 stopni (nie piec zbyt długo, dynia powinna nie być zbyt rozmiękczona).
Wrzuciłam makaron do osolonego wrzątku.
W czasie kiedy gotował się makaron, posiekałam czosnek, pokroiłam w paseczki suszone pomidory i wrzuciłam je na rozgrzany olej (ten ze słoiczka z pomidorami). Po chwili smażenia dodałam mrożony groszek oraz jagnięcinę i poddusiłam pod przykryciem, na małym ogniu.
Odcedzony makaron dodałam do warzyw na patelni, przyprawiłam (sól, pieprz, chili) i chwilę smażyłam. Przed podaniem ułożyłam na wierzchu kawałki upieczonej dyni. Serwowałam na patelni.
Smacznego!


 

Ciasto dyniowe w dwóch odsłonach

"Dostałam niedawno od koleżanki mojej córki wielką dynię (dzięki Milenko :-). Część przeznaczyłam do bezpośredniego spożycia a z części zrobiłem puree. I właśnie to puree wykorzystałam do zrobienia ciasta, które wypatrzyłam na świetnym blogu kuchnia pełna smaków. Nie byłabym jednak sobą, gdybym nie poczyniła pewnych zmian. Po pierwsze - "odchudziłam" ciasto zmniejszając ilość użytego cukru. Po drugie - zrobiłam je w dwóch wariantach: oryginalnym - z nutellą, i moją - z czekoladowymi kropelkami i jabłkami. Rodzina zgodnie uznała ten drugi wariant za lepszy! Ciasto jest bardzo proste do wykonania. Robi się je w taki sposób, jak muffinki, czyli miesza się w dwóch miskach oddzielnie suche składniki i mokre, a następnie mokre dodaje się do suchych i miesza. Zresztą nic nie stoi na przeszkodzie żeby zrobić z nich muffinki :-). Ciasto jest bardzo pulchne i długo zachowuje wilgoć."

Składniki na wariant z nutellą:
  • 1 i 3/4 szklanki mąki
  • 1 łyżeczka sody
  • 1/2 łyżeczki soli
  • 1/2 łyżeczki cynamonu
  • 1/2 łyżeczki startej gałki muszkatołowej
  • 1 szklanka cukru (w oryginale była 1 i 1/2 szklanki)
  • 1/2 szklanki oleju
  • 1/3 szklanki wody
  • 1 szklanka puree z dyni
  • 2 jajka
  • 6 łyżeczek nutelli (lub więcej)
Składniki na wariant jabłkowy z czekoladowymi kropelkami:

  • 1 i 3/4 szklanki mąki
  • 1 łyżeczka sody
  • 1/2 łyżeczki soli
  • 1 szklanka cukru (w oryginale była 1 i 1/2 szklanki)
  • 1/2 łyżeczki cynamonu
  • 1/2 szklanki oleju
  • 1/3 szklanki wody
  • 1 szklanka puree z dyni
  • 2 jajka
  • 1 opakowanie (100 g) czekoladowych kropelek, o zawartości kakao powyżej 50%
  • 1 duże, kwaśne jabłko (u mnie szara reneta)
Sposób przygotowania:
W jednej misce wymieszać suche składniki, a w drugiej mokre (olej, wodę, jajka i puree). Mokrą mieszankę dodać do suchej i wymieszać łopatką dokładnie, ale niezbyt długo. 
Ciasto wlać do formy keksowej (użyłam takiej o długości 30 cm), wysmarowanej tłuszczem.
W wersji z nutellą: rozłożyć kilka jej łyżeczek na  wierzchu a następnie za pomocą wykałaczki "rozmazać" nieco krem.
W wersji z jabłkiem: jabłko obrać, pokroić na dosyć cienkie półplasterki i powtykać je "schodkowo" w ciasto.
Wstawić do piekarnika rozgrzanego do 180 stopni i piec ok. 40-45 minut (do suchego patyczka). 
Po upieczeniu pozostawić przez kwadrans w foremce a następnie wyjąć i ostudzić na kratce.
  Przepis dodaję do akcji:
 Cud, miód i cynamon

czwartek, 6 grudnia 2012

Jagnięcina w sosie kurkowym

"Pyszne danie, którego przygotowanie, dzięki szybkowarowi, trwa zaledwie trzy kwadranse."

Składniki:
  • ok. 1 kg jagnięciny (najlepiej takiej lekko poprzerastanej tłuszczykiem) pokrojonej w duże kawałki (u mnie wyszło ich 5)
  • 1 cebula
  • ok. 30 dag kurek (mrożonych)
  • kilka łyżek śmietany 30% (ok. 100 ml)
  • 1łyżka mąki
  • 1 łyżka  ziół prowansalskich
  • sól, pieprz, chili, liście laurowe i ziele angielskie
  • mąka do panierowania 
Przygotowanie:
Mięso posolić, posypać ziołami prowansalskimi, obtoczyć w mące, strzepnąć jej nadmiar i obsmażyć na rozgrzanym oleju na rumiano  (z każdej strony). 
W tym czasie  zagotować wodę (2 szklanki) z liśćmi laurowymi i zielem angielskim. Do wody w szybkowarze włożyć obsmażone kawałki jagnięciny. Szybkowar zamknąć, ustawić na 2 stopień (jeśli jest taka możliwość) i od momentu osiągnięcia właściwego ciśnienia, tzn. od "zasyczenia", gotować ok. 20 minut.
W międzyczasie obrać cebulę, pokroić ją w kostkę i zeszklić na oliwie. Gdy już zmięknie, dodać kurki (można ich nie rozmrażać), dodać sól, pieprz, chili i chwilę smażyć (nie trzeba długo, bo kurki przed zamrożeniem były już wstępnie przygotowane). Dodać śmietankę, a gdy zgęstnieje, wyłączyć. Gdy minie 20 minut "pobytu" jagnięciny w szybkowarze, garnek otworzyć (oczywiście z zachowaniem ostrożności), wlać kurki ze śmietaną, zagotować i zaprawić 1 łyżką mąki (mąkę rozmieszać z małą ilości wody, "zahartować" gorącym wywarem i wlać do gotującego się sosu, energicznie go mieszając).
Ja moją potrawę podałam z ziemniaczanym puree i smakowitymi buraczkami,  marynowanymi z papryką. Pycha!

niedziela, 2 grudnia 2012

Chleb pszenny drożdżowy z siemieniem i olejem

"Staram się nie piec chleba zbyt często. Nie dlatego, że mi nie wychodzi. Wręcz przeciwnie. Wychodzi zbyt dobry i nie możemy się powstrzymać przed zjadaniem go w zbyt dużych ilościach. Tym razem musiałam upiec chleb, bo tego sklepowego kupiłam zbyt mało na weekend i w poniedziałek rano zostalibyśmy bez pieczywa. Tak więc upiekłam. I to w dodatku na specjalnym kamieniu, który wygrzebałam z zakamarków kuchennych. Trochę przeze mnie zapomniany - dziś sprawdził się doskonale. W dodatku, dobierając składniki, nie wzorowałam się na żadnym przepisie, lecz stworzyłam zupełnie autorską wersję. Chleb wyszedł pyyyszniutki! Miękki, sprężysty miąższ. No i ten fantastyczny dźwięk, jaki wydawała chrupiąca skórka! Polecam!"

Składniki:
  • 2 szklanki mąki pszennej (typ 450)
  • 1 szklanka maki pszennej pełnoziarnistej
  • 1 paczuszka (7 g) suszonych drożdży + 1/4 łyżeczki
  • 2 łyżki otrąb owsianych
  • 2 łyżki nasion lnu
  • 1 łyżka mielonego siemienia lnianego
  • 1 i 1/3 łyżeczki soli
  • 4 łyżki oleju rzepakowego
  • 1/2 łyżeczki cukru
  • ok. 1 i 1/2 szklanki ciepłej wody
  • mąka do podsypywania
Przygotowanie:
Ja mój chleb przygotowałam w robocie planetarnym, zaopatrzonym w hak do wyrabiania ciasta drożdżowego. Do misy robota wsypałam wszystkie suche składniki  i wlałam olej oraz wodę (tę ostatnią nie od razu całą, najpierw szklankę, a potem stopniowo resztę - ilość wody  może być różna, w zależności od rodzaju mąki, jaką użyjemy). Wyrabiałam ok. 6 minut - to znaczy wyrabiał robot :-) - ciasto powinno być dosyć gęste.
Włożyłam je do miski lekko wysmarowanej olejem i szczelnie przykryła. Użyłam miskę, którą przeważnie wybieram do wyrastania drożdżowego: Tupperware z pokrywką. Zwykle wstawiam taką szczelnie przykrytą miskę do innej, większej i wlewam ciepłą wodę, aby wspomóc proces wyrastania.
Ciasto zostawiłam do wyrośnięcia na ok. 1i 1/2 godziny.
Po tym czasie wyłożyłam ciasto na stolnicę wysypaną obficie mąką i uformowałam okrągły bochenek. Sposób formowania podpatrzyłam na filmiku, który zamieszczam poniżej:



Po uformowaniu bochenka, ułożyłam go (złączeniem do dołu) na płaskiej blaszce, obficie posypanej mąką. Wierzch oprószyłam mąką i nacięłam lekko ostrym nożem. Pozostawiłam, nakrywając posypaną mąką ściereczką, do wyrośnięcia.
W tym czasie do piekarnika wstawiłam kamień i rozgrzewałam go przez pół godziny, w temp. 220 stopni.
Po upływie tego czasu zsunęłam podrośnięty bochenek z blaszki na rozgrzany kamień, a wnętrze piekarnika spryskałam wodą za pomocą spryskiwacza do kwiatów.
Piekłam 20 minut w temp. 220 stopni, dalsze 10 minut w  temp. 200 stopni i jeszcze 5 minut w 180 stopniach (upieczony dobrze chleb, postukany od spodu, powinien wydawać głuchy odgłos).
Upieczony bochenek ułożyłam na kratce i czekałam niecierpliwie aż wystygnie by móc go pokroić. Warto było poczekać!




sobota, 24 listopada 2012

Sernik dyniowo - cytrynowy na zimno

 "Bardzo lubię serniki na zimno. Chyba nawet bardziej niż pieczone. Kiedy w końcu zrobiłam puree z dyni, od razu pomyślałam, aby zrobić nowy serniczek. Tym bardziej, że w lodówce stał pojemniczek sera sernikowego. A że bardzo lubię kwaśne smaki, postanowiłam swój sernik zrobić właśnie z dużym udziałem cytryny i małą zawartością cukru. Jest to mój autorski przepis, z wyjątkiem przepisu na spód, który wypatrzyłam u ChilliBite (chociaż i tu wtrąciłam swoje trzy grosze :-).  I jestem z tego sernika bardzo dumna! Cudownie kwaskowy smak, piękny kolor, intrygująca polewa! Mój sernik na zimno polecam bardzo ... gorąco :-) !"


Składniki na masę serowo:
  • 45 dkg sera sernikowego (z wiaderka)
  • 25 dkg serka mascarpone
  • 200 ml śmietanki 30%
  • ok. 300 ml puree z dyni
  • sok z 3 cytryn + starta z nich skórka
  • 10 - 15 dkg cukru pudru (to jest wersja "odchudzona", o bardzo małej zawartości cukru i jest to zamierzony efekt)
  • 4 łyżki żelatyny + kilka łyżek zimnej wody do jej namoczenia
Składniki na spód:
  • 140 g pokruszonych herbatników (ja użyłam holenderskich, półsłodkich)
  • 60 g płatków owsianych (u mnie górskie)
  • 50 g jasnego cukru muscovado
  • 2 łyżki ciemnego kakao
  • 80 g stopionego masła
Polewa:
  • 300 ml soku Kubuś (marchewkowo- pomarańczowy)
  • sok z 1 cytryny
  • 2 łyżki cukru pudru
  • 2 łyżki galaretki pomarańczowej
  • 1 budyń cytrynowy
  • 2 łyżki domowego dżemu z dyni
Przygotowanie:
Spód:
Składniki sypkie, przygotowane do wykonania spodu, zmiksować na pył. Dodać roztopione masło, dobrze wymieszać i wylepić dno tortownicy (u mnie rozpinana silikonowa, ze szklanym spodem). Wstawić na 10-12 minut do piekarnika rozgrzanego do 180 stopni. Po upieczeniu pozostawić do całkowitego wystudzenia. 
Masa serowa:
Oba sery, dyniowe puree , cukier, skórkę i sok z cytryny zmiksować na gładko.
Śmietankę ubić na sztywno.
Żelatynę namoczyć w kilku łyżkach zimnej wody a gdy spęcznieje wstawić na 30-40 sekund do mikrofalówki. Rozpuszczoną żelatynę dodać do masy serowej (nie przestając miksować). Po chwili dodać ubitą śmietankę i delikatnie wymieszać - nie miksować.
Tak przygotowaną masę serową wylać na podpieczony i ostudzony spód i wstawić do lodówki do stężenia.
Polewa:
Odlać pół szklanki soku Kubuś a resztę soku zagotować. Do soku w szklance wsypać proszek budyniowy i dokładnie go rozmieszać. Otrzymaną zawiesinę wlać do gotującego się Kubusia, nieustannie mieszając. Po chwili wlać sok z cytryny, dodać cukier puder i dobrze wymieszać. Gaz wyłączyć, dosypać galaretkę w proszku i znowu energicznie mieszać. Wystudzić, co chwila mieszając, aby nie zrobił się kożuch. 
Polewę rozprowadzić na warstwie serowej i zostawić ponownie w lodówce na kilka godzin. Smacznego!




















































Przepis dodaję do akcji:
 Sezon na cytrusy