"Łososia uwielbiam pod każdą postacią! Pomysł na jego uwędzenie chodził mi po głowie już od dawna, kiedy to w jakimś programie zobaczyłam, że jest to możliwe w domu, na patelni. Są różne sposoby na takie wędzenie: użycie siana, herbaty czarnej, zielonej, jaśminowej. Ja zdecydowałam się na zieloną herbatę, ryż i cukier. Do wędzenia użyłam starego, od dawna nieużywanego woka, stalowej kratki na nóżkach (wyposażenie mojej mikrofalówki z grillem) i stalowej miski w roli pokrywki. Jak wyszło? Smacznie. Łosoś był dobrze uwędzony, wilgotny, nieprzesuszony. Ale prawdę mówiąc szału nie było. Zdecydowanie preferuję jednak zdrowszego i szybszego pieczonego łososia. Ale był to ciekawy eksperyment kulinarny:)"
Składniki:
- kawałek łososia ze skórą
- do marynaty: 1 łyżeczka soli, 1 łyżka sosu teriyaki, 1 łyżka brązowego cukru, 2 łyżki brandy lub wody
- do wędzenia: 100 ml zielonej herbaty, 100 ml ryżu, 100 ml cukru
Przygotowanie:
Łososia umyć, osuszyć i zanurzyć w marynacie, czyli mieszance cukru, soli, brandy (wody) i sosu teriyaki. Wstawić na 2 godziny do lodówki. Po tym czasie wyjąć łososia z marynaty i osuszyć go papierowym ręcznikiem.
W czasie, gdy marynuje się łosoś, przygotować "wędzarnię". Woka wyłożyć kilkoma arkuszami folii aluminiowej tak, aby kilka centymetrów wystawało ponad rant patelni. Na dno nasypać mieszankę cukru, ryżu i herbaty.
Wędzenie: rozgrzać mocno woka, jak zacznie dymić, wstawić kratkę posmarowana olejem, z łososiem (skórą do góry), szybko nakryć pokrywką, zagiąć folię, uszczelniając w ten sposób, zmniejszyć gaz na średni i wędzić przez 15 minut. Wynieść na balkon, taras, etc i dopiero odkryć, no chyba, że planujemy bardzo długo wietrzyć mieszkanie :)
Fajny pomysł! Łosoś wygląda przepysznie. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJuż mi ślinka leci :-)
OdpowiedzUsuńRewelacyjnie wygląda, musi smakować wyśmienicie.
OdpowiedzUsuń