"Pychotka - nazwa adekwatna do smaku. Chociaż, jak dla mnie, warstwa kremu maślano-budyniowego mogłaby być nieco cieńsza. Pomijając jednak ten szczegół, wszystkie smaki wspaniale się dopełniają: cudownie kruche ciasto, maślany krem i mój ulubiony dżem z czarnej porzeczki, a do tego jeszcze migdały. No, pychotka po prostu! Migdały można zastąpić orzechami. To ciasto długo czekało w ulubionych na swoją kolej. Wydawało mi się pracochłonne, ale wcale się takim nie okazało. Przepis od Dorotus."
Składniki na ciasto kruche (na formę
o wymiarach 25 x 33 cm):
- 500 g mąki pszennej (czyli 3 szklanki minus 1 łyżka)
- 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
- pół szklanki cukru pudru
- 200 g masła
- 6 żółtek
Przygotowanie ciasta kruchego:
Wszystkie składniki najlepiej wrzucić do malaksera. Po kilkunastu sekundach pracy robota z ciasta zagnieść kulę i podzielić na pół.
Składniki na bezę:
- 6 białek
- 1,5 szklanki drobnego cukru lub cukru pudru
- 1 łyżka mąki ziemniaczanej
Przygotowanie bezy:
Białka
ubić na sztywną pianę. Małymi (!!!) partiami dodawać cukier, a na koniec dodać mąkę ziemniaczaną i delikatnie
wymieszać.
Dodatkowo:
- 1 słoiczek dżemu z czarnej porzeczki (450 g; najlepszy własnej roboty:)
- 120 g płatków migdałowych (dałam nieco więcej)
Przygotowanie kruchych blatów:
Formę wyłożyć papierem do pieczenia.
Połowę
ciasta wyłożyć na spód (ja starłam ciasto na tarce nad blaszką, po czym rozwałkowałam i wyrównałam).
Na spodzie rozsmarować połowę
dżemu.
Na dżemie rozsmarować połowę masy bezowej i posypać połowę płatków migdałowych.
Piec w temperaturze
175ºC przez około 40 minut.
W ten sam sposób przygotować drugi blat ciasta. Jeżeli mamy 2 identyczne blaszki, to można piec dwa blaty jednocześnie, z termoobiegiem (ja właśnie tak piekłam).
Po upieczeniu placki
ostudzić.
Krem maślano-budyniowy:
- 2 szklanki mleka (500 ml)
- 3 łyżki mąki pszennej
- 2 łyżki mąki ziemniaczanej
- 2 żółtka
- 3 łyżki cukru (ja dałam 4 łyżki, bo pomięłam następny składnik)
- 16 g cukru migdałowego (pomięłam)
- 200 g masła
- kilka kropel aromatu migdałowego (pominęłam, ale za to dodałam 4 łyżki ajerkoniaku - jeżeli mają to jeść dzieci, to oczywiście alkohol pomijamy:)
Jedną
szklankę mleka zagotować z cukrem.
Drugą zmiksować z żółtkami i mąką. Następnie tę "miksturę" wlać do gotującego się mleka (energicznie mieszając) i zagotować.
Ostudzić,
przykrywając folią spożywczą, by zapobiec powstaniu nieapetycznego, budyniowego "kożucha".
Miękkie (!!!)
masło zmiksować na puch i stopniowo dodawać ostudzony
budyń.
Na koniec dodać ajerkoniak i
zmiksować.
Ostateczne wykończenie:
Wcześniej przygotowane, ostudzone blaty kruchego ciasta z bezą przełożyć kremem maślano-budyniowym.
Schłodzić kilka godzin w lodówce.
Ekstra ciacho, te smukłe wąskie warstwy porzeczkowe dają ciekawy efekt no i pięknie przyrumienione płatki migdałowe :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńKawał smacznego ciacha :)
OdpowiedzUsuńO jest co jeść...ale i warto.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Zapraszam do mnie