"Upraszczając, można powiedzieć, że każda zupa
warzywna, do której na końcu doda się nieco pasty miso - będzie miała cechy zupy miso. Pastę miso otrzymuje się ze sfermentowanej soi. Jest ona aktywna biologicznie, ponieważ zawiera specjalny szczep bakterii. Te cenione w Japonii bakterie wykazują bardzo korzystne właściwości
dla organizmu - m.in. zwiększają odporność i zwalczają
bakterie szkodliwe dla organizmu człowieka. Moja zupa miso nie jest do końca japońska. To eksperyment, który powstał pod wpływem impulsu, z tego, co miałam w spiżarni. To takie polsko-japońsko-chińskie fusion. Ale wyszła bardzo smaczna, moja córcia zjada właśnie trzecią miseczkę :-)."
Składniki:
- rosół (ja, tradycyjnie zrobiłam go w szybkowarze) - najlepiej żeby był niesolony, bo pasta miso jest słona
- kilka grzybków mun
- mrożony groszek
- czerwona surowa papryka
- kilka kotletów mielonych, usmażonych dzień wcześniej i schłodzonych w lodówce (wiem, wiem - brzmi dziwnie, ale sprawdziły się wyśmienicie, efekt podobny do tego, jaki otrzymałam przygotowując inną zupkę)
- makaron sojowy
- pasta miso
- odrobina wodorostów wakame
Przygotowanie:
Grzyby mun oraz makaron sojowy przygotować wg przepisu na opakowaniach. Po zaparzeniu w gorącej wodzie, grzyby wyjąć i pokroić w paseczki. Wrzucić do rosołu i gotować ok. 15 min. W tym czasie namoczyć glony wakame. Paprykę pokroić w kostkę i razem z groszkiem dodać do rosołu. Po 5 minutach dołożyć pokrojone w kostkę kotlety :-). Gdy wszystko się zagrzeje wyłączyć gaz. Dopiero teraz można dodać kilka łyżek pasty miso (aby zachować jej zdrowotne właściwości, nie można jej gotować!). Ja najpierw pastę rozprowadzam w miseczce z kilkoma łyżkami rosołu i dopiero wlewam do garnka.
Teraz pozostaje już tylko rozlać zupę do miseczek, dodać wcześniej przygotowany makaron sojowy i na wierzchu ułożyć wodorosty wakame. Smaczne i zdrowe.
Przepis dodaję do akcji:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz