"Pyszne! Zupełnie inne niż tradycyjne. W środku nadzienie z ziemniaków tartych i gotowanych. Najlepiej smakują z sosem śmietanowo - cebulowym, posypane szczypiorkiem. Te gołąbki to moje wakacyjne kulinarne odkrycie. Dokonałam go w tym samym miejscu, co zeszłoroczny chłodnik jagodowy - w barze "Pod Malwami" w Polańczyku. Robi się je bardzo łatwo i nie są wcale takie pracochłonne, pod warunkiem, że do tarcia ziemniaków użyjemy malaksera :) Następnym razem dodam do farszu jeszcze odrobinę podsmażonego boczku. Mniam, mniam, mniam, polecam!"
Składniki:
- 1 średnia główka kapusty
- 1,5 kg ziemniaków do gotowania
- 1,5 kg ziemniaków do tarcia
- 2 cebule
- olej do smażenia
- sól, pieprz
- rosół z kostki rosołowej
Przygotowanie:
Kapustę przygotować jak do tradycyjnych gołąbków: wyciąć głąb, sparzyć, oddzielić liście i wyciąć z nich gruby nerw.
Ziemniaki ugotować w osolonej wodzie. Po ugotowaniu dobrze odparować i dokładnie utłuc lub przepuścić przez praskę.
Cebule pokroić w kostkę i usmażyć na oleju, doprawiając solą i pieprzem.
Drugą porcję ziemniaków zetrzeć jak na placki ziemniaczane. Odcedzić na bardzo gęstym sicie (nie wyciskałam ich, jak przy pyzach) a uzyskanego w ten sposób płynu nie wylewać. Gdy woda się ustoi, zlać ją ostrożnie - na dnie pozostanie skrobia ziemniaczana, czyli tzw. krochmal.
Gotowane ziemniaki połączyć z tartymi, dodać usmażoną cebulkę, dodać krochmal, doprawić solą i pieprzem.
Tak przygotowany farsz zawijać w liście kapusty.
Na dnie garnka (ja użyłam garnka żeliwnego) ułożyć kilka większych liści. Układać gołąbki, zalać je do 2/3 wysokości rosołem z kostki.
Dusić pod przykryciem, aż kapusta zmięknie (moim gołąbkom potrzeba było 60 minut).
Oddzielnie przygotować sos śmietanowo - cebulowy. Polewać nim gołąbki na talerzu i posypywać posiekanym szczypiorkiem.
ale ciekawe połączenie:)
OdpowiedzUsuńBardzo inspirujące połączenie! I z pewnością przepyszne!
OdpowiedzUsuńpysznie i jak pomyslowo:)) pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńSłyszałam o nich od koleżanki, której rodzina pochodzi z Podkarpacia. Mam je w bliżej nieokreślonych planach kulinarnych.
OdpowiedzUsuńSą niesamowicie intrygujące.
Pozdrawiam :)