Szukaj na tym blogu

sobota, 31 grudnia 2016

Wędzone pstrągi, z własnej wędzarni



"Cudowny, rewelacyjny, soczysty i aromatyczny! Pięknie odchodzi od ości. A smak? Poezja! I cieszy jeszcze ogromnie, bo jest samodzielnie zrobiony - po raz pierwszy. Ja przygotowałam 7% solankę, w której pstrągi się moczyły przez 12 godzin. Potem rybki się suszyły, bo ważne jest, aby przed wędzeniem były porządnie wysuszone, a ich skóra w dotyku przypominała pergamin (w suszeniu wspomogłam się piekarnikiem - 30 stopni, termoobieg przy uchylonych drzwiczkach). No, a wędzenie to już domena męża."

1 komentarz:

  1. Spowodujesz u mnie zawał serca lub wylew z zazdrości. Masz własną wędzarnie :) Całusy noworoczne dla Was wszystkich bez wyjątku. Dla ryby też, choć mniemam że już jej nie ma :)

    OdpowiedzUsuń