"Do tej pory kalarepkę jadałam ot tak, zwyczajnie, jak jabłko. Ale przepis Ani z Dżem Dżusa tak mnie zaintrygował, że w te pędy chwyciłam za mandolinę i poszatkowałam dwie dorodne kalarepki. Po dobie spędzonej przez nie w lodówce nastąpiła ich konsumpcja - wszyscy byli pod dużym wrażeniem! Polecam!"
Składniki:
- 2 sporej wielkości kalarepki
- 2-4 ząbki czosnku
- pieprz świeżo mielony
- po 1 łyżeczce suszonych ziół (użyłam tymianku, cząbru i oregano)
- ok. 1i1/2 szklanki oliwy z oliwek
- 1/2 strączka chilli lub suszone chilli w płatkach
- sól morska gruboziarnista
- kilka suszonych pomidorów w oliwie
- kapary
- koperek
Przygotowanie:
Obrane kalarepki poszatkować na cieniutkie plasterki na szatkownicy typu mandolina.
W słoiku, o średnicy nie mniejszej niż średnia kalarepek, układać plasterki - każdy posypywać pieprzem, posiekaną drobniutko papryczką chilli, mieszanką suszonych ziół i pokrojonym na plasterki czosnkiem.Każdy plaster kalarepki polewać oliwą - wtedy mamy pewność, że wszędzie dotrze. Słoik wstawić do lodówki na noc lub nawet na całą dobę.
Serwowanie:
Plastry osączyć z nadmiaru oliwy i ułożyć na talerzu. Posypać solą morską, posiekanymi kaparami, pokrojonymi drobno suszonymi pomidorami i posiekanym koperkiem.
Pięknie się prezentuje i w słoiku i na talerzu. Bardzo mi miło że tak wam smakowało :)
OdpowiedzUsuń... i tylko szkoda że na długiej przerwie nie będzie konsumpcji ;-)
OdpowiedzUsuńZachwycałam się u Dżemdżus-owej i widzę, że Ty potwierdzasz :) Tylko, ze wczoraj zjadłam 4 kalarepki z domu przywiezione.... :(
OdpowiedzUsuń