"Jakiś czas temu zamieszczałam już przepis na łososia w galarecie. Tym razem jednak spróbowałam klarowania wywaru rybnego. Sposób ten podpatrzyłam u Ani w jej blogu Lepszy Smak. Sposób jest świetny a efekt cudowny. Niestety zdjęcia robiłam przy kiepskim oświetleniu i absolutnie nie oddają rzeczywistej klarowności galaretki. Odkryłam też fajny sposób na robienie takich porcjowanych galaretek. Przygotowałam je w silikonowych foremkach, w których zazwyczaj piekę muffinki. Nie miałam najmniejszego problemu z wyjęciem galaretek a przy okazji zyskały ozdobne rowki na obwodzie."
Składniki:
- filet z łososia norweskiego bez skóry (ok. 600 g)
- 1 marchewka (duża)
- 1 pietruszka
- kawałek selera
- duża cebula
- 2-3 plasterki cytryny
- sól, pieprz, odrobina cukru
- żelatyna
- 1,5 litra wody
- natka pietruszki (tym razem pominęłam)
- kukurydza z puszki
- groszek z puszki
- 1-2 jajka na twardo
- do serwowania: ocet ryżowy (3%)
- do klarowania: 2-3 białka jaj (na 1 litr bulionu) + 2 łyżeczki octu + gaza
Sposób przygotowania:
Warzywa korzeniowe i cebulę, po obraniu i pokrojeniu na nieco mniejsze
kawałki, włożyć do wody i gotować wolno na małym ogniu, pod
koniec doprawiając solą, cukrem i pieprzem. Otrzymany w ten sposób bulion
przecedzić przez sito, włożyć do niego plasterki cytryny i ładny
kawałek łososia i gotować na bardzo wolnym ogniu krótko, nie dłużej jak 5
minut, tak, aby łosoś nie był surowy i nie "przesuszył się".
Delikatnie wyjąć łososia z bulionu łyżką cedzakową i podzielić na
mniejsze kawałki. Bulion jeszcze ewentualnie "dosmaczyć" solą i pieprzem
tak, aby nie był mdły w smaku. Przecedzić go i wystudzić.
Klarowanie wywaru:
Do zimnego wywaru dodać białka i ocet i wymieszać je rózgą. Mieszaninę podgrzewać aż się zagotuje, często mieszając. Będzie się tworzyć gęsta piana (to efekt ścinania się białka). Całość musi się gotować ok. 3 minuty.
Teraz wystarczy tylko przecedzić wywar przez gęste sito wyłożone kilkoma warstwami gazy.
Klarowny, gorący wywar wymieszać z żelatyną (na 1 litr wywaru dałam 6 czubatych łyżeczek żelatyny) aż do jej rozpuszczenia. Wystudzić
Kawałki łososia, kukurydzę, groszek, plasterki jajka (tym razem jajka wylądowały na spodzie - tzn. po odwróceniu) i
natkę pietruszki układać warstwami w silikonowych foremkach, zalewając je lekko tężejącą
galaretką. Pamiętać należy żeby kolejne warstwy zalewać galaretką stopniowo, dopiero gdy
wcześniej zalana warstwa już stężeje.
Ja podaję galaretkę skropioną delikatnym octem ryżowym. Pycha!
Przepis dodaje do akcji:
smaczne musi być ja nie lubię takich galaret ale mam łasucha w domu któremu czasami robię takie:)
OdpowiedzUsuńJakoś nie przepadam za galaretami, a szczególnie rybnymi, ale wygląda ładnie :-)
OdpowiedzUsuńPomysł z silikonowymi foremkami do muffinek jest super. Niestety za rybami nie przepadam, ale robię kurczaka w galarecie.
OdpowiedzUsuń