"Właśnie skończyła się moja wielka przygoda. Wyjechałam do Francji w ramach projektu Comenius, w towarzystwie koleżanki z pracy, naszej szefowej i ... maskotki zwanej Splash, która jest symbolem tegoż projektu. Przygoda trwała tylko pięć dni, ale wspomnień starczy na dłużej. Zachwyciło mnie niemal wszystko: sama podróż, krajobrazy południa Francji, cuda architektury, french cuisine, znajomości nawiązane z nauczycielami z Francji, Walii, Szwecji i Włoch. Parę rzeczy zaś wywołało moje zdumienie: pozamykane w poniedziałki sklepy, słaba znajomość języka angielskiego przez Francuzów (nie dotyczyło to na szczęście naszych gospodarzy :-), brud w (bądź co bądź przepięknej) Tuluzie, duża liczba bezdomnych i ... moja znajomość angielskiego. Nie miałam najmniejszych problemów ze zrozumieniem angielskiego. Nigdy bym też nie pomyślała, że tak się odważę i otworzę, i będę śmiało konwersować po angielsku, tym bardziej, że jestem praktycznie samoukiem. Byłam z siebie naprawdę dumna! Już marzy mi się następny wyjazd, a póki co, będę wspominać moją francuską przygodę ..."
|
"Cudowny wschód Słońca i pierwszy, lecz nie ostatni, w życiu lot samolotem. Łącznie było ich aż pięć." |
|
"Pierwszy przystanek w drodze do Brive: Tuluza - 6 godzin zwiedzania w oczekiwaniu na pociąg." |
|
"Tuluza nie bez powodu zwana jest Pink City, czyli Różowe Miasto." |
|
Nie miałyśmy planu Tuluzy. Myślałyśmy, że nie uda nam się dotrzeć nad Garonnę - niemal nikt, kogo pytałyśmy o drogę, nie potrafił mówić po angielsku. Ale w końcu jakoś się udało." |
|
"Gouffre de Padirac – to duża przepaść w wapiennej skale
południowych Pirenejów (szerokość 100 m i głębokość 256 m) oraz ciąg jaskiń. Na dół można zjechać windą lub zejść schodami (wybrałyśmy to drugie) a tam czekała nas nie lada atrakcja: podziemna rzeka, po której płynęliśmy łodziami." |
|
I pomyśleć, że kilka lat temu miałam zdjęcie tej "Wielkiej Gardzieli" na pulpicie swojego laptopa ... Nigdy nie przyszłoby mi do głowy, że tam będę." |
|
|
|
|
|
|
|
|
Magiczne miejsce - Rocamadour. |
|
A oto nasza maskotka: Splash, czyli Kropla Wody. |
|
"W małym miasteczku Objat (czyt. Obża), gdzie zwiedzaliśmy szkoły, zachwyciła nas egzotyczna zieleń na ulicach." |
|
|
A tak karmiono nas we Francji:
|
"Na przystawkę: sałata z kaczymi żołądkami." |
|
"Kaczka rozpływała się w ustach." |
|
"Tarta jabłkowa z sosem truskawkowym." |
|
"Sałatka z grzankami, serem pleśniowym i boczkiem. |
|
"Crème brûlée - równie smaczne jak moje :-)"
|
|
"Boeuf Bourguignon, czyli przepyszna wołowina po burgundzku." |
|
"Ciasto, w stylu clafouti, z gruszkami, sosem malinowym i lodami waniliowymi." |
|
"Sałatka Cezar z łososiem." |
|
"Odwiedziliśmy destylarnię, w której produkowane są od kilku pokoleń, w tradycyjny i naturalny sposób wspaniałe likiery oraz ciekawostkę regionu: fioletową musztardę. Oczywiście nie obyło się bez degustacji (likierów oczywiście :-)." |
To tylko część francuskich przysmaków. Były też oczywiście wspaniałe sery i wino.
|
"Alpy - pokazały całą swoją krasę w drodze powrotnej. Widok zapierał dech w piersiach." |
|
"Ostatni etap podróży - nocny lot z Warszawy do Gdańska." |
Było, minęło. Szkoda tylko, że nie mogłam tych wspaniałych chwil dzielić z rodziną. Może kolejnym razem ...
Cudowne krajobrazy a jedzonko palce lizać:)...od razu wiadomo, że wyjazd się udał:)...pozdrawiam!!
OdpowiedzUsuńNo i dzieciaki się cieszyły bo nie było przyrody :-D
UsuńCudowna podróż, cudowne wspomnienia, aż miło popatrzeć na zdjęcia.
OdpowiedzUsuńTo ja może poczęstuję się sałatką z grzankami, boczkiem i serem pleśniowym. :)
Jelko, znam to uczucie zaskoczenia i dumy z samej siebie - też jestem praktycznie samoukiem angielskiego i tak jak Ty podczas ostatnich wakacji zdumiałam się swoją znajomością języka, a byłam w Anglii.
Jeśli masz ochotę, to zajrzyj:
http://qualietta.blogspot.com/2012/10/london-calling.html
http://qualietta.blogspot.com/2012/10/i-fell-in-love-with-bath.html
Pozdrawiam i życzę jeszcze wielu tak udanych podróży :)
piękne miejsca:)
OdpowiedzUsuńcudowna przygoda. we Francji byłam tylko raz, ale za każdym razem wspominam to z wielkim sentymentem
OdpowiedzUsuńŚliczne fotki, piękna wycieczka :-)
OdpowiedzUsuń