"Dynia, która w tym roku pięknie wyrosła w moim ogródku czekała na swoją kolej, czekała i czekała, aż się ... doczekała. Trafiła w wersji pieczonej do sałatki. Dynię, pozbawioną skórki, pokroiłam w średniej wielkości kostkę, skropiłam oliwą, posoliłam, popieprzyłam, posypałam suszonym tymiankiem i upiekłam - ok. 20 minut w 200 stopniach. Oprócz rzeczonej dyni i mieszanki sałat, znalazły się tu: podsmażone paseczki szynki szwarcwaldzkiej, ser feta, papryka czerwona, fileciki z pomarańczy oraz ogórek "wąż", który, jak na prawdziwego węża przystało, ukrył się gdzieś w gąszczu sałat i na zdjęciu go nie widać:). Całość, przyznaję z niejakim wstydem, polałam sosem Knorr (proszek + woda + olej). Zapomniałam też posypać po wierzchu prażonymi pestkami dyni, ale i tak było pysznie!"
Zdrowie na talerzu :)
OdpowiedzUsuńpieczoną dynię mogłabym jeść codziennie! świetna sałatka :)
OdpowiedzUsuńCiekawie dobrałaś składniki, sałatka musi świetnie smakować :)
OdpowiedzUsuń