"Po pysznym, dietetycznym schabie parzonym przyszła pora na równie pyszną i lekka wędlinę drobiową. Kroi się ją bardzo ładnie i ma dużą zaletę - nie ma tu dodatku peklosolu. Sama natura. W dodatku wykonanie jest bardzo proste. Przepis wypatrzyłam u Danusi i od razu bardzo mi się spodobał. W oryginale było tylko mięso z indyczej piersi, ja natomiast zrobiłam wędlinkę z tego, co miałam, czyli z dwóch rodzajów mięsa kurczaka. Wyszło pysznie! Polecam!"
Składniki (po moich zmianach):
- 500 g piersi kurczaka
- 600 g mięsa z udek kurczaka bez skórek (kupuję w Lidlu)
- 100 ml wody
- 3 łyżeczki żelatyny
- 1/2 łyżeczki soli
- 1 łyżeczka soli czosnkowej
- 2 łyżki ziołowej naturalnej mieszanki przypraw (np. Zioła Małgosi)
- odrobina suszonych płatków chilli
Przygotowanie:
Mięso z udek zmielić.
Mięso z piersi kurczaka pokroić w dosyć grubą kostkę. Dolać 100 ml wody i
mieszać aż woda zostanie wchłonięta.
Teraz dołożyć mięso mielone, sól, przyprawy, żelatynę w proszku i dokładnie
wyrobić.
Dokładnie wymieszane mięso włożyć w rękaw do pieczenia, i uformować tak, aby utworzyła
się zgrabna "szyneczka". Ja użyłam rękawa do pieczenia ryb, bo jest dosyć wąski. Mięso umieściłam na środku rękawa a końce zwinęłam formując taki duży "cukierek". Jeżeli dysponujemy rękawem do pieczenia mięs, a jest on znacznie szerszy, trzeba go
po całej długości zwinąć, następnie zawiązać końcówki. Najlepiej widać
to na zdjęciu u Danusi :)
Zafoliowane mięsko włożyć do wrzącej wody, tak aby końce rękawa
wystawały ponad jej powierzchnię.
Gotować na małym ogniu około jednej
godziny.
Wyciągnąć i pozostawić do stężenia w chłodnym (najlepiej całą noc).
Przed krojeniem oczywiście usunąć foliowy rękaw :)