Szukaj na tym blogu

sobota, 31 marca 2012

Fasolka po bretońsku w 25 minut

"Czasy, gdy fasolę do tej potrawy gotowałam co najmniej 2 godziny, już dawno minęły! Teraz trwa to 4 razy krócej! Jak to możliwe? Oczywiście za sprawą szybkowaru!"

Sposób przygotowania:

Fasolę moczyć całą noc w wodzie* a następnie zlać tę wodę, zalać świeżą, dodać listek laurowy i kilka ziaren ziela angielskiego i nastawić szybkowar (na drugi stopień). Gdy zacznie syczeć, osiągnąwszy właściwe ciśnienie, zmniejszyć płomień i gotować 20 minut. W tym czasie pokroić cebulę oraz kiełbasę i usmażyć je na oleju uważając by nie przypalić cebuli. Pod koniec smażenia dodać posiekane ząbki czosnku.
Gdy szybkowar zostanie otworzony, dodać kiełbasę z cebulą, koncentrat pomidorowy, sól, pieprz, ostrą paprykę, majeranek i tymianek. trzymać na ogniu jeszcze około 5 minut i ... gotowe!

P.S. * Niedawno wypróbowałam gotowanie w szybkowarze bez moczenia fasoli przez całą noc w wodzie. Moczyłam tylko 20 minut przed gotowaniem i wyszła mięciusieńka!

Sałatka z ananasem i czosnkiem

"Kiedy pierwszy raz usłyszałam od bratowej o tym przepisie, była lekko zszokowana połączeniem takim, jak czosnek i ananas. Ale kiedy spróbowałam tej sałatki, okazała się bardzo smaczna."

Składniki:
  • 1 puszka kukurydzy 
  • 1 puszka ananasa 
  • 30 dag żółtego sera 
  • 6-7 ząbków czosnku 
  • 1 łyżeczka musztardy 
  • ok. 4 łyżki majonezu
  • sól
  • pieprz
Przygotowanie:
Ananasa, osączonego z zalewy, pokroić w kostkę. Ser zetrzeć na tarce o dużych oczkach. Kukurydzę osączyć z zalewy. 
Wszystkie składniki wymieszać. Posolić i popieprzyć. Dodać czosnek obrany i przeciśnięty przez praskę oraz majonez i musztardę.

Przepis dodaję do akcji:
Seromaniacy 

niedziela, 25 marca 2012

Tarta z serkiem mascarpone, białą czekoladą i advocaatem

"Pyszna tarta, chociaż, jak na moje standardy, zbyt słodka. Następnym razem troszeczkę ją "odsłodzę" nie dodając wcale cukru do bitej śmietany *. Przepis, jak ostatnio bardzo często, wypatrzyłam u Dorotus. Poczyniłam oczywiście pewne zmiany - niektóre celowe, inne z konieczności. W  sumie wyszło baaaardzo smacznie."

Spód (w oryginale spód był zupełnie inny, ale zdecydowałam się na ekspresowy wariant z ciasteczek, bez pieczenia, też zresztą autorstwa Dorotus - sprawdziło się to doskonale):
  • 150 g pokruszonych na pył ciasteczek digestive
  • 2 łyżki nutelli
Rozkruszone ciasteczka wymieszać dokładnie z nutellą i  wyłożyć tą masą dno i boki formy do tarty. Odstawić do lodówki na czas przygotowywania kremu.

Krem advocaatowy:
  • 250 g serka mascarpone (z lodówki)
  • 100 ml advocaatu (okazało się, że mam tylko 50 ml, uzupełniłam więc likierem Baileys i to był niestety błąd; advocaat jest przecież bardziej gęsty)
  • 150 g białej czekolady, posiekanej i roztopionej w kąpieli wodnej
Serek mascarpone zmiksować z advocaatem na gładką masę, bez grudek. Dodać rozpuszczona białą czekoladę i zmiksować do połączenia.

Dodatkowo:
  • 4 - 5 łyżek konfitury z czarnej porzeczki
  • 300 ml śmietany kremówki 36% (z braku takowej dałam 30%, ale lepsza by była 36%)
  • 3 łyżki cukru pudru (następnym razem zupełnie pominę)
  • garstka podprażonych płatków migdałowych
Wykończenie:
Na wcześniej przygotowanym spodzie rozsmarować konfiturę z czarnej porzeczki i  wylać krem advocaatowy. Wstawić do lodówki na co najmniej 12 godzin (oczekiwanie jest prawdziwa torturą). Przed podaniem ubić śmietanę, wyłożyć na zastygłym kremie, formując górki. Całość posypać prażonymi płatkami migdałowymi.

* P.S. W ramach  "odchudzania" tego deseru, następnym razem białą czekoladę zamienię na gorzką :-).

Przepis dodaję do akcji:
Seromaniacy
 

Sernik pysznie kremowy

"Uwielbiam serniki kremowe. Pierwszy, jaki jadłam to był sernik na zimno z ciasteczkami Oreo. Sernik z Oreo można tez robić w wersji pieczonej, i właśnie taki miałam zrobić, aby uczcić urodziny mojej mamy (75! :-). Zabrałam się do pracy i ... okazało się, że nie mam ciasteczek Oreo. Musiałam więc trochę improwizować i użyłam to, co miałam pod ręką. Wykorzystałam  przepis Dorotus."

Składniki na masę serową (na tortownicę o średnicy 21 cm):
  • 600 g twarogu śmietankowego (użyłam "wiaderkowego")
  • 1 szklanka (250 ml) creme fraiche (zastąpiłam ją śmietaną kremówką, ukwaszoną przez kilka godzin 2 łyżkami maślanki)
  • 3 całe jajka
  • 2 łyżki skrobi ziemniaczanej (dałam z czubkiem)
  • 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii (pominęłam)
  • 3/4 szklanki cukru (dałam tylko 1/2 szklanki - wyszedł mi bardzo niesłodki - takie ciasta lubię, ale kto za takimi nie przepada, niech lepiej da 3/4 szklanki)
Na spód:
  • 160 g najlepiej ciasteczek Oreo (bez masy), ale z ich braku zadowoliłam się kakaowymi markizami
  • 60 g roztopionego masła
Na wierzch:
  • pół galaretki (dowolnej: żółtej lub czerwonej - u mnie cytrynowa)
  • 1/2 litra malin (u mnie mrożone)
  • 1/2 szklanki wody
Sposób przygotowania:

Przygotować spód: ciasteczka, pozbawione masy, zmiksować na proszek w malakserze (można też włożyć je do mocnego woreczka foliowego i potraktować je tłuczkiem do mięsa :-). Następnie dodać roztopione masło, wymieszać i otrzymaną "miksturą" wylepić dno tortownicy, wyłożonej papierem do pieczenia. Na czas przygotowywania masy serowej umieścić w lodowce.

Wszystkie składniki na masę serową umieścić w malakserze i zmiksować. Masę wylać na przygotowany spód i wstawić do piekarnika rozgrzanego do 180ºC -  piec przez 60 minut. (Sernik powinien być ścięty na środku a nie pieczony do tzw. "suchego patyczka").

Po wystudzeniu wstawić na noc do lodówki a drugiego dnia na wierzchu wyłożyć gęstą mieszankę malin i galaretki (już tężejącą).
Smacznego!

Przepis dodaję do akcji:
Seromaniacy


Ekspresowe gołąbki, czyli pochwała szybkowaru

"Już kilkakrotnie pisałam o wykorzystywaniu przeze mnie "szybkich garów". Korzystam z moich dwóch bardzo często. Dziś zaserwowałam ugotowane w szybkowarze ekspresowe gołąbki. Ekspresowe było oczywiście samo gotowanie - od momentu "zasyczenia" szybkowaru gołąbki gotowałam tylko 15 minut (na pierwszym stopniu, czyli niższym ciśnieniu - mój szybkowar jest dwustopniowy)."

Gołąbki za każdym razem wychodzą mi nieco inne.
Dzisiejsze nadzienie zrobiłam z:
  • mieszaniny ugotowanego ryżu i kaszy jęczmiennej (wiejskiej) - w stosunku 1:2
  • podsmażonej, startej marchewki
  • podsmażonej cebulki
  • podsmażonych i pokrojonych w niewielką kostkę: piersi z kurczaka i pieczonego "domowego" boczku
  • przyprawy: sól, pieprz, majeranek, ostra papryka, odrobina sosu tabasco
Nadzienie zawijam ściśle w przygotowane wcześniej liście kapusty i układam w szybkowarze, na jego dnie układając uprzednio wkładkę do gotowania na parze - unikam w ten sposób ewentualnego przypalenia.
Zalewam 1 litrem rosołu (który zawsze też gotuję w szybkowarze :-). Na wierzchu układam, dla obciążenia, talerz odwrócony dnem do góry.
Gotowanie trwa tylko 15 minut, licząc od momentu osiągnięcia właściwego ciśnienia. Nie należy gotować zbyt długo, bo kapusta będzie "rozciapciana" - taki los spotkał moje pierwsze gołąbki z szybkowaru - wówczas nastawiłam na 20 minut, na drugi stopień. Na szczęście nie zraziłam się tą porażką i kolejne gołąbki wychodziły mi już pyszne. 

Ja, tak ugotowanych gołąbków jeszcze nie serwuję. Przesmażam je na oleju (zazwyczaj, jak ostygną) na apetyczny, złoto-brązowy kolor. Dopiero wówczas podaję z różnymi sosami. 
Dziś przygotowałam prosty sos pomidorowy i pyszny sosik śmietankowy.

Szybkowar to świetne urządzenie, ale wymaga trochę oswojenia i wyczucia, ale jak juz to się stanie, trudno jest z niego zrezygnować :-). POLECAM!